NIECHĘĆ RODZICÓW
Nauczyciele również obawiają się kontaktów z rodzicami, są przekonani, że rodzice nie chcą współpracować, często spostrzegają ich jako nieodpowiedzialnych: „nawet nie sprawdzą czy dziecko ma coś zadane”, niekompetentnych: „nie potrafią nauczyć dziecka, jak ma się zachować”, roszczeniowych: „ciągle czegoś żądają, a sami z siebie nic nie dadzą”, opętanych małpią miłością: „ich dziecko jest zawsze najlepsze, nie widzą w nim niczego złego, tylko go bronią”.Niechęć rodziców do kontaktu, brak zaangażowania w życie szkoły, interpretują jako obojętność na dobro dziecka lub lekceważenie własnej osoby. Tak było w przypadku nauczycielki mojej córki – gdy długo nie przychodziłam do szkoły, uznała, że ją lekceważę i nie obchodzi mnie, jaką ocenę otrzyma dziecko.Oczywiście takie przekonania nauczycieli rzutują na ich kontakty z rodzicami. Zdarza się, że w relacji z rodzicem ustawiają się na wyższej pozycji – szczególnie wtedy, gdy spostrzegają go jako osobę niekompetentną czy nieodpowiedzialną lub sami czują się niepewnie. Próbują wtedy w imię dobra dziecka „ulepszać” rodzica poprzez pouczanie i dawanie rad.